Spis treści

W kopalni i w domu

Dwa lata miał kontrakt, potem mógł robić co chce. Ale po dwóch latach to on już nie chciał. Normalnie to on buty reperował, ale w kopalni został. (…) Ja nie pracowałam w Belgii. Mój mąż nie chciał. Nie na to ja pracuję żebyś ty jeszcze robiła, mówił. Ja w domu ogród. Świnie trzymałam, kury, króliki. Było co robić. (…) (na początku) on nie miał pojęcia co to znaczy kopalnia. Jak potem wracał do domu, to ubranie, błoto, nie było widać czy to spodnie czy marynarka. Na początku mąż pracował w Limburgii w Genk, później przyjechaliśmy tu do Liege.